W kilku słowach...
cze 21

Wróżka

Późna noc, ekran telewizora. Za stołem siedzi przeciętna kobieta przyjmująca telefony od widzów. Każda minuta połączenia kosztuje określoną kwotę pieniędzy + vat. Od rozpoczęcia programu nie ma, ani chwili przerwy (poza przerwą na reklamy), ludzie dzwonią nieustannie. Dzwonią, bo chcą wiedzieć. Dzwonią, bo wierzą, że kobieta z telewizora powie im jaka ich czeka przyszłość. Bo przeciętna kobieta, tylko pozornie wygląda zwyczajnie. To ktoś naprawdę niezwykły. To wróżka.

– Witam, proszę podać datę urodzenia i imię – Mam na imię Monika, a data to 17.09.1985. Wróżka ze śmiertelną powagą zapisuje dane na kartce. – Bardzo ciekawy układ. Czego chce się pani dowiedzieć? – Bo, wie pani, za tydzień wychodzę za mąż i chciałabym wiedzieć, czy mój narzeczony będzie mi wierny. – Proszę podać datę urodzenia ukochanego. Monika zna zasady, widocznie nie pierwszy raz nie śpi w nocy i wiele razy oglądała wróżkę w akcji, bo od razu podaje potrzebne numerki – 11.03.1983. Wróżka sięga po sporej wielkości karty i zaczyna tasować.

– Jak ma na imię przyszły małżonek? Chwila ciszy. – A, czy data urodzenia nie wystarczy, bo trochę się boję. Wie pani, gdyby się dowiedział, że tu dzwoniłam i pytałam o takie rzeczy, to …no, wie pani. Niestety, bez imienia karty nic nie powiedzą, więc dziewczyna drżącym głosem mówi do słuchawki – Patryk. – Proszę poczekać. Wróżka z kamienną twarzą robi jakieś wyliczenia… 17+11+9+3 – no, tak… Wróżka metodycznie rozkłada karty, napięcie rośnie. – No, cóż pani Moniko. Nie jest dobrze. Kamera, ujęciem z góry pokazuje rozłożone karty, z których wynika, że pani Monika nie jest pewna wierności swojego przyszłego męża, a Patryk choć jest męski (prawda, że jest męski? – o tak, bił się o mnie!), to bywa agresywny. – Boże! Skąd pani to wszystko wie? Jest dokładnie tak jak pani mówi. Chociaż, mnie to nigdy nie uderzył, nigdy. Ja wiem, że on mnie kocha, tylko chciałabym wiedzieć, czy tak będzie zawsze, bo wie pani, jak on się we mnie zakochał, to jeszcze przez pół roku był z tą Sylwią i dopiero jak mu powiedziałam, że jestem w ciąży, to z nią zerwał. Wróżka przekłada karty i wszystko jest jasne. – Tak, rzeczywiście widzę dziecko i wygląda na to, że to będzie chłopiec. Chociaż, zaraz, zaraz …z tej karty wynika, że to może być również dziewczynka. Wróżka ma na twarzy szczerą rozterkę i wygląda na to, że tym razem rzeczywiście nie jest pewna płci dziecka. Na szczęście Monika ratuje wróżkę z opresji – Nic nie szkodzi, bo mi, to jest wszystko jedno, jakie będzie… tzn… kiedyś, jak naprawdę w ciąży, bo z tym dzieckiem, to wie pani, to ja go trochę oszukałam. Wróżka reaguje błyskawicznie – Ach, rzeczywiście, nie zauważyłam, że tu jest as karo, czyli że dziecko będzie w niedalekiej przyszłości. – On jest taki – tłumaczy się Monika – że czasem sam nie wie czego chce i ..wie pani. – Tak, tak – wróżka przekłada kolejne karty – Ten walet trefl jest w wyraźnej opozycji do damy kier, więc wynika z tego, że pani partner ma osobowość dość chwiejną i bywa mało stanowczy. – Taaak? Dziwi się Monika. – Bo jeśli o mnie chodzi, to on jest bardzo stanowczy. Powiedział, że ożeni się ze mną pod warunkiem, że usunę tą ciążę, bo nie jest jeszcze gotowy na dziecko. No, to ja, że ok, ale musi mi dać kasę, bo to aborcja i musi kosztować. Dał 2 tysie i wtedy już wiedziałam, że właśnie jego chcę, bo nie jest sknera. Odczekałam dwa tygodnie i powiedziałam mu, że usunęłam i wtedy on dotrzymał słowa i się oświadczył. I teraz chciałabym wiedzieć, czy jak już za niego wyjdę, to czy będzie mi wierny, czy nie, bo jakby on znowu z tą Sylwią, to ja bym go… no, wie pani.

Wróżka z rozmysłem przekłada karty. – Pani Moniko, wygląda na to, że jesteście sobie przeznaczeni. Monika płacze ze szczęścia, a wróżka przyjmuje następny telefon. – Proszę podać datę urodzenia i swoje imię. – 18.06.1949, Jarosław. – Co chciałby pan wiedzieć? Chwila ciszy. – Wszystko. Wróżka rozkłada karty.