W kilku słowach...
cze 03

A patrz Pan Panie Arturze, ledwie żem z tych stanów ze zleciał

Dzień Dobry Panie Arturze. A patrz Pan Panie Arturze, ledwie żem z tych stanów ze zleciał a juz mnie po uszach nadajom o tym wiesz Pan Wodniku, co to ksywe operacyjnom se Szuwarek miec powinien, a któren emerycinom pipszoła po sondach odstawia na ich koszt, co by kobieciny na chacie sie nie nudziły zbytnio, a któren jak se zasłyszał, że kacapy tyn espumisan se wziły i z gazu dupa to se kazał te rure w kolorze papirów swoich do piwnicy przez pół miasta przeciongnoć co by mu napompowały na zaś i co by miał w razie jakbyco czym se te bomble w ty wannie …

… napuszczać co to mu jom zamiast do podłogi to na suficie zamontowały i był sie wścik i jem nie doł, a późni ich podsłuchowywoł i po wsi se jeździ z tymi z puszczy albo i z boru samego środka teroz gdyz mo czas a une nic lepszygo do roboty nie majom i gada, że jom zlikwiduje bo jezd czerwuna jak na tyn przykład morda tygo co sie lepi w niedzile rano gdyz był na kolacji a w obecny chwili w mynystry go wzili i już tak chlać nie wypada ani starym dziadom dupy rózgami okładać nie przystoi bo na te bizony i inne dziadostwa sił nie starczy bo wiadomo, że mienso dzikie lepsze jezd jak sie je na żywca gumiakiem obłoży z każdy strony przed.

A patrz Pan, jeszcze przed wylotem byłem se w trasie, jade kurturalnie jak mnie szosza prowadzi i se tak jade jak mnie w penwym momencie normalnie dziura. iaz mnie srupki powyskakiwali z blaupunkta, i co? i se stoje, no to zem wyszed stan faktyczny namierzyc i co widze, lewa pszednia pogietna, po gumie wspomnienie, a że z wyglondu raczej przypominam bynajmniej rambo to żem wzioł przenosne budkie i dzwonie do tego miglanca co to mnie kazal sie przejechac, minelo kilka godzin patrze we wsteczne no jest. wyglancowany jakby na jakie stype sie wybierał, wyszed z beemki podszet do mnie i patrzy i patrz Pan Panie Arturze kochany mowi do mnie – trza zmienic – patrz Pan ,niusem do mnie poleciał, normalnie kolumb sie drugi narodził, zeby nie powiedzieć gagarin a ja już myślałem, że my tu we dwa bedziemy jak w tym francuskim lumprze albo inny składnicy staroci stali i o doskonałości kszywizn nawijali.

No ale żem przy okazji od siefa mojego – niech całość jego przeniesiona zostanie w wyższe stany ażeby w nich spokoju doznał i ukojenia rozedrganej jedynej komórki międzyusznej – w ramach premi lampioka otrzymał. Dobra to już nie smęcę a jakby mnie cós naszło to może o ty hameryce cóś napisze. I zdrowia zyczę i wogóle wszystkiego naj.

Z wyrazami szacunku
Mariusz