Chandra połowiczna chodzi za mną krok w krok i jak tak dalej pójdzie, to jak nic udam się w depresję, a to wszystko z powodu wybrakowanej wiosny, ogólnopaństwowego klimatu w tonacji Salve Regina i całkiem prywatnego cykora przed zabiegiem usunięcia osobistej Al.-Kaidy z mojego czerepu. A im bliżej ku temu, tym częściej myślę o sporządzeniu życiowego bilansu zysków i strat, tylko nie wiem od czego zacząć.. od „winien” czy od „ma”?
To MA jakoś sympatyczniej wygląda, więc zacznijmy od tego, co ja też mam…
- niewątpliwie mam pięćdziesiątkę z małym ogonkiem na karku w charakterze psychicznego garba
- ciągle jeszcze nadwagę ale dr Dukan bardzo się stara, a ja mu w tym absolutnie nie przeszkadzam
- piegi i też ich nie wyrzucę, bo niby jak?
- nałogi… hmmm… ale to same przyjemnostki są
- usuniętą tarczycę… wola boska i skrzypce
- nie zdiagnozowaną do końca leukocytozę ..komentarz jak wyżej
- implancik sympatyczny bardzo, który trzyma jakoś w jednym kawałku mój kręgosłup niepokorny
- tendencję do popadania w stupor na różne tematy
- szczęście jak ku…tyzana w deszcz, bo niby dlaczego nigdy w nic nie wygrywam!!
- połowiczny talent do robienia rzeczy może nie zawsze społecznie pożytecznych ale za to często śmiesznych
- kilku sprawdzonych przyjaciół
- oraz kilku sprawdzonych wrogów
- kochającego mężczyznę, który kupuje kwiaty i nosi na rękach (ciekawe jak długo jeszcze hi,hi,hi)
- świętą wojnę z ZUS-em
- sklerozę, nerwicę i bezsenność uporczywą
- całkiem udane dziecko, niestety już dorosłe, samodzielne i bardzo pyskate…
Ej! To ja dużo mam… A czego to ja nie mam… a otóż na pewno nie mam:
- kilku fragmentów anatomii ale widocznie mało użytecznych skoro ciągle żyję
- uśmiechu jak z reklamy i długich warkoczy
- pieniędzy w ilościach dowolnych żeby móc kupować książki na kopy i kwintale
- prawa jazdy i na pewno mieć NIE będę
- wstrząsającej urody
- łagodnego charakteru
- cierpliwości i nerwów do polityki oraz politykierów wszelkiej maści i autoramentu
- wnucząt, ale może się w końcu doczekam…
Jakby nie patrzeć nie jest źle… bywało gorzej, a ludzie chwalili i wychodzi na to, że ja szczęściara jestem… Chyba jestem?…
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.