1968.
Miałem 12 lat i nie rozumiałem dlaczego tata nie pozwala zbliżać się do radia. Choinka była piękna, choć uboga jak cała moja rodzina. Przyniesiona z lasu, bo wtedy na wsi choinek się nie kupowało, szło się do lasu, wybierało jakieś ładne drzewko, dwa ciosy siekierą i już. Wszyscy tak robili. Pamiętam jak mama kazała nam polerować szmatką jabłka, żeby wyglądały jak bombki. Bombek na choince było mało, bo część się stłukła, a na nowe nie było pieniędzy. Były też cukierki w kolorowych papierkach, z których, po kryjomu, wyjmowaliśmy z moim młodszym bratem Jackiem zawartość i w to miejsce wkładaliśmy laskowe orzechy. Po świętach mama się bardzo dziwiła, że choinkowe cukierki jakoś nas już nie interesują. Jednak to, co było na tej choince najpiękniejsze, to świeczki. Prawdziwe, kolorowe świeczki w maleńkich lichtarzykach.
Gdy po wigilijnej kolacji tata gasił światło, co było znakiem, że będziemy śpiewać kolędy, te migoczące na choince ogniki, cudowny zapach świerku i topiącego się wosku sprawiał, że byliśmy najszczęśliwszymi dziećmi na świecie. O tym, że inne dzieci dostają pod choinką prezenty dowiedziałem się dużo później. Jeszcze później zrozumiałem o co chodziło z tym radiem. Radio Wolna Europa, którego audycje były nadawane do Polski z tzw. wolnego świata było tak zagłuszane, że gdy tata już złapał jakąś falę, to strzegł jej jak jakiegoś skarbu.
1982. Stan wojenny.
Od prawie roku jestem aktorem Teatru Narodowego. Dwa tygodnie przed świętami Adam Hanuszkiewicz poinformował nas, że od nowego roku nie będzie już naszym szefem. Został odwołany, bo nie zgodził się przerwać prób, żeby oddać teatr jakiemuś zespołowi z Rosji. Komunistyczna władza znalazła pretekst, żeby pozbyć się niepokornego artysty, który wraz ze swoim zespołem uczestniczył w bojkocie reżimowej telewizji. Szybka decyzja, robimy „Śpiewnik domowy” Moniuszki. Ale jak!? Muzyczne przedstawienie w trzy tygodnie?! Niemożliwe! A jednak. Praktycznie nie wychodziliśmy z teatru. Próby trwały od rana do późnej nocy, również w święta. Nie pojechałem na Wigilię do rodziców, nie było sensu.
W moim maleńkim, wynajmowanym mieszkaniu na Ochocie nie było miejsca na normalną choinkę. Kupiłem małą, plecioną z gałązek, którą postawiłem na stole. Nie miałem żadnych ozdób, ale przypomniało mi się, że od Dusi Trafankowskiej, która aktywnie działała w podziemiu, dostałem torebkę pełną oporników. Miałem je dawać każdemu kto w klapie płaszcza, czy marynarki chciał nosić ten symboliczny akt oporu. Choinka obwieszona opornikami nie wyglądała może szczególnie świątecznie, ale bardzo dodawała otuchy w czasie gdy Władza mogła absolutnie wszystko. Przynajmniej tak się jej wydawało. Radio Wolna Europa mówiło o KOR (Komitecie Obrony Robotników) i było jedynym, którego słuchałem. „Śpiewnik domowy” był jednym z najpiękniejszych przedstawień w jakich brałem udział.
2015.
Choinka w naszym domu w Choszczówce zawsze była duża. Z dzieciństwa zapamiętałem rysunek Marcina Szancera w Elementarzu i chciałem żeby była właśnie taka – okazała, kolorowa i pięknie przystrojona, z mnóstwem prezentów dla rodziny i przyjaciół. Z roku na rok przybierała inne barwy; była czerwono-złota, niebiesko-srebrna, a nawet brązowo-złoto-zielona. Od niedawna mamy nową Władzę, która powoli zaczyna przypominać mi tę, którą znam z przeszłości. Po usunięciu flagi Unii Europejskiej zza pleców nowego rządu, nasza choinka będzie miała w tym roku barwy biało-czerwone i …niebieskie, a wśród niebieskich bombek będą migotały złote gwiazdki.
Powstał KOD (Komitet Obrony Demokracji). Na tegorocznej choince zawiśnie jeszcze coś. Jeden mały opornik. Tak na wszelki wypadek. Radio Wolna Europa dawno zakończyło swoją działalność, żyjemy w wolnej Polsce.
Wesołych Świąt.
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.