Słowo ode mnie: Imora ma na imię Małgosia i jest kobietą …niezwykłą.
Jak bardzo , no cóż… zapraszam do czytania jej „paszkwili”, które udostępniam za jej zgodą. Czytajcie i rozkoszujcie się – pierwszy jest o ciśnieniu, które wywinęło jej potężnego dubla…
Zapraszam do lektury 🙂
Czas jakiś temu moje ciśnienie przestało mnie kochać i jak pierwszy raz wywinęło mi potężnego dubla musiałam chcą nie chcą udać się do lekarza.. no to się udałam…
Wchodzę do gabinetu radosna jak prosiątko w deszcz, a Pan Lekarz poczytawszy moje medyczne CV od razu wali z grubej rury: proszę się rozebrać!! No to się rozebrałam myśląc w duchu: „nie wiesz synu, co czynisz”.I miałam rację Mister Dr zmierzył mi ciśnienie, łypnął na mnie najpierw jednym okiem, potem drugim, w końcu dwoma naraz i zbladł…
Taki wiotki w kolanach się zrobił, że usiadł i o durnoty jakieś zaczął mnie pytać. Noo dobra!! myślę sobie…Rozumiem,że moje starcze ciało rybią łuską pokryte nie musi w każdym wywoływać zachwytu ale żeby od razu do omdlenia się brać I głupie miny robić?? Dla konowała to w końcu rzecz zwyczajna ludzkie zwłoki w różnym stanie oglądać. A ten apiać za ciśnienie moje się bierze , do szafki się rzuca, tabletkę jakąś w zęby mi wciska i jęczy: Pani to łyknie, Pani to łyknie…Całe życie z wariatami, więc doświadczenie mam i nie sprzeciwiałam się wcale i w ogóle. Łyknęłam i czekam co dalej…
A dalej to było jak w bajce…. takiej więcej koszmarnej… Jakieś skierowanie do szpitala, jakieś badania, jakieś recepty i jakieś 100 000 zaleceń, poleceń oraz zakazów.Oczywiście zwolnienie L-4 na dni osiem, codzienna kontrola tego w odwłok kopanego ciśnienia.A ja za stara już jestem na takie medyczne gry i zabawy.Młody ten doktor i wcale mnie nie zna i nie wie jeszcze nieboraczek jeden,że moja anatomia do „fizjologicznie innych” należy i trzeba do jej wybryków przywyknąć, a nie histerycznie panikować, albo jak kto woli panicznie histeryzować.
W końcu 180/120 lub też 80/50 to nie jest jeszcze ciśnienie na zejście śmiertelne,poza tym że się w ogóle na takie nie czułam, to zawroty głowy tez jeszcze o niczym nie świadczą Istota rzeczy podobno leży w tym,że ja raz mam nadciśnienie,raz niedociśnienie, a raz całkiem normalnie układ mój krwionośny funkcjonuje.
Dlaczegóż to ciśnienie mierzyć muszę circa 2 razy dziennie żeby wiedzieć, co czynić z w/w ciśnieniem.Więc albo je obniżam tableteczkami (tableteczki – bo takie malutkie są, że prawie ich nie widać) albo podwyższam ale to już sposobami bardziej przyjemnymi 🙂
A jak jest normalne to olewam…
Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.