Mirabelka

Ten pierwszy raz

Mam to szczęście, że w którymś momencie życia musiałam zweryfikować swoją codzienność i to czego od niej oczekuję. Od jakiegoś czasu, kiedy to pokończyłam niechciane, jałowe znajomości, przestałam się zastanawiać nad zbędnymi sprawami, przestałam robić to, co nie jest potrzebne, zdaje się, że w zgodzie z samą sobą widzę ten świat słoneczniej, życie odrobine okraszone cynizmem, zdecydowanie pozbawione złudzeń, ale nie jest nudne i nie jest czekaniem na nieuchronne.

Chcąc poznawać ludzi z pasją, z charyzmą, od których czerpię wszystko co dobre fruwam to tu to tam. Jednym z takich magicznych miejsc z urokliwym klimatem jest Pranie.
W lipcu 2009 roku na miejsce doładowania akumulatorów wybraliśmy Mazury. Spotkanie z dawno niewidzianą przyjaciółką, przyjazd znajomych z Grodziska… Spacer po Wierzbie i plakat na ścianie budynku PAN.

Banaszak ma piękny głos, wielokrotnie miałam okazję jej słuchać. Artur Barciś! „Listy z fiołkiem”! Czytuję coś czasem. Tak sobie lubię. Nie lubię tylko tego głosu z tyłu głowy, który mi co rusz uświadamia, że i tak się na tym nie znam… ale ciągnie do tego świata… ciągnie… Było jeszcze parę plakatów o tym co na scenie w Praniu, ale dalej nie czytałam, bo wybór był jasny.

„Listy z fiołkiem” – felietony komentujące ludzi i świat otaczający Mistrza Gałczyńskiego, który nie lubił pseudointeligencji i bylejakości. Niebanalne teksty: donos, list, sprawozdanie, raport… Piękna polszczyzna, rewelacyjny styl i Artur; elegancki, z uśmiechem przywołał słońce.

Czytał, a ja słuchałam; gesty, mimika twarzy, piękna dykcja. Jeden z niewielu świetnych aktorów polskich. Byłam zachwycona! Po spektaklu biegiem po autograf Mistrza Sceny ruszyłam, grzecznie odstałam swoje w kolejce i… Leszek miał za zadanie zrobić nam zdjęcie. Nerwowo przebierałam nogami (a wiem, jak długo sława przy mnie cierpliwie wystoi?), a ten kombinował cos z aparatem. „Facet nie myśl, facet rób” – zawołałam, czym rozśmieszyłam Barcisia.

Takich nietuzinkowych, charyzmatycznych ludzi jak Artur otaczają przesympatyczni, kochani Barciśfani. Zaproszona, dotarłam na BF 5 sierpnia 2009 roku. Mam zamiar długo jeszcze być satelitą naszego Gospodarza. Arturze, dziękuję za aktorskie spotkanie z Gałczyńskim, za Twoje role, spotkania w teatrach, wizytę w Grodzisku… za to, że jesteś i mogę się szczycić Twoją przyjaźnią!

Mirabelka