Mandajo

Ten pierwszy raz

Jak poznałam Artura?

W sposób dla mnie wręcz nierealny. Poznałam. Cóż to właściwie znaczy? Można przecież żyć z kimś wiele lat i paradoksalnie, wcale tego kogoś nie znać.

Artura i jego sztukę aktorską od dawna podziwiałam… od zawsze go lubiłam. W jakiś szczególny sposób, wydawał mi się kimś znajomym. W poszukiwaniu informacji o Arturze trafiłam na jego stronę www, a stamtąd już było blisko do barcisiowego forum. I już byłam o krok bliżej. Zafascynowało mnie to, że Artur pisze, opowiada o takich zwyczajnych wydarzeniach jak np. urodziny Mamy. Nie jest nadętą gwiazdą, lecz ciepłym, dobrym człowiekiem. I to mnie urzekło.

Nagle, któregoś dnia Artur zapytał mnie na BF, czy spotkamy się na ABSie w Olsztynie. Pomyślałam wtedy, że to jakiś kosmos! Pan Artur pisze do mnie!!! Choćbym miała na głowie stanąć, zobaczymy się na ABSie! 🙂

I tu kolejny piękny gest… Podwójne zaproszenie od Artura czekało na mnie w recepcji hotelu, w którym miało się odbyć przedstawienie. Szok! A jaka dumna byłam odbierając to zaproszenie!

Spędziłam fantastyczne dwie godziny!… Śmiech, inteligentny humor, dykcja na najwyższym poziomie… Tak, ten wieczór był prawdziwą ucztą dla ducha. I niezapomnianym przeżyciem dla mnie. Osobistym.

Po zakończonym występie, podeszłam do Artysty, wyciągam rękę na powitanie, przedstawiam się i… nagle znalazłam się w ramionach Artura!! On mnie witał jak kogoś dobrze znajomego!!! 🙂 To było niesamowite!

Przeczytałam „Rozmowy bez retuszu”… Dziś wiem o Arturze znacznie więcej, a na pewno więcej niż on o mnie… Taka to znajomość 🙂 Nie kryję jednak nadziei, że dane mi będzie poznać go jeszcze lepiej.

Marzę też, aby Artur zgodził się stanąć kiedyś przed moim obiektywem… Ale to już na razie tylko marzenia 🙂

Mandajo